Wychodząc z psem na spacer często zastanawiałam się jak to wygląda z prawnego punktu widzenia.
Czy można spuścić psa ze smyczy w miejscu publicznym, czy też powinien być trzymany na smyczy i w kagańcu? Jakie konsekwencje grożą nam za ewentualne pogryzienie? Czy pies może biegać luzem po lesie? Każdy właściciel czworonoga ma swoje własne zdanie na ten temat, często niezgodne z zapisami prawa obowiązującego na terenie naszego państwa. W sieci można znaleźć wiele informacji, ale która z nich jest prawdziwa i aktualna? Po przeprowadzonej rozmowie z pracownikiem Urzędu Mista Katowice i potwierdzeniu aktualności uchwał, poniżej zamieszczam pełne zapisy z dokumentów prawnych dotyczących interesującego nas tematu.
§ 16. 1. Utrzymujący zwierzęta domowe zobowiązani są do zachowania środków ostrożności zapewniających ochronę zdrowia i życia ludzi oraz zwierząt, a także dołożenia starań, aby zwierzęta te nie były uciążliwe dla otoczenia.
2. Utrzymujący zwierzęta domowe zobowiązani są do sprawowania nad nimi właściwej opieki, a w szczególności nie pozostawiania ich bez dozoru.
§ 17. Do obowiązków osób utrzymujących zwierzęta domowe, a w szczególności psy, należy:
1) sprawowanie skutecznego dozoru nad psami i innymi zwierzętami domowymi
2) usuwanie zanieczyszczeń pozostawionych przez psy i inne zwierzęta na terenach przeznaczonych do użytku publicznego; obowiązek ten nie dotyczy osób niepełnosprawnych korzystających z pomocy psów przewodników lub psów-opiekunów,
Wynika z tego, że na terenie Katowic psy nie mają obowiązku chodzenia na smyczy, ani nie muszą mieć założonego kagańca. Warunkiem jest pełna kontrola Właściciela nad psem. Pewność, że nawet w najgroźniejszej sytuacji pies posłucha Właściciela. Może czasem warto się zastanowić, w jakim miejscu puścić psa luzem, a w jakim trzymać go na smyczy. Bezpieczeństwo psa jest najważniejsze!
WAŻNE! Należy pamiętać, że powyższe obowiązki dotyczą terenu Katowic. Uchwały innych Samorządów Terytorialnych mogą różnić się od katowickich - warto sprawdzić w Dzienniku Uchwał danego obszaru.
Art. 77. Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze grzywny do 250 złotych albo karze nagany.
Art. 78. Kto przez drażnienie lub płoszenie doprowadza zwierzę do tego, że staje się niebezpieczne, podlega karze grzywny do 1000 złotych albo karze nagany.
Art. 166. Kto w lesie puszcza luzem psa, poza czynnościami związanymi z polowaniem, podlega karze grzywny albo karze nagany.
Art. 431. § 1. Kto zwierzę chowa albo się nim posługuje, obowiązany jest do naprawienia wyrządzonej przez nie szkody niezależnie od tego, czy było pod jego nadzorem, czy też zabłąkało się lub uciekło, chyba że ani on, ani osoba, za którą ponosi odpowiedzialność, nie ponoszą winy.
§ 2. Chociażby osoba, która zwierzę chowa lub się nim posługuje, nie była odpowiedzialna według przepisów paragrafu poprzedzającego, poszkodowany może od niej żądać całkowitego lub częściowego naprawienia szkody, jeżeli z okoliczności, a zwłaszcza z porównania stanu majątkowego poszkodowanego i tej osoby, wynika, że wymagają tego zasady współżycia społecznego.
Art. 444. § 1. W razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia naprawienie szkody obejmuje wszelkie wynikłe z tego powodu koszty. Na żądanie poszkodowanego zobowiązany do naprawienia szkody powinien wyłożyć z góry sumę potrzebną na koszty leczenia, a jeżeli poszkodowany stał się inwalidą, także sumę potrzebną na koszty przygotowania do innego zawodu.
§ 2. Jeżeli poszkodowany utracił całkowicie lub częściowo zdolność do pracy zarobkowej albo jeżeli zwiększyły się jego potrzeby lub zmniejszyły widoki powodzenia na przyszłość, może on żądać od zobowiązanego do naprawienia szkody odpowiedniej renty.
§ 3. Jeżeli w chwili wydania wyroku szkody nie da się dokładnie ustalić, poszkodowanemu może być przyznana renta tymczasowa.
"Bezpieczeństwo psa jest najważniejsze!" - ja bym wolał żeby właściciel psa pomyślał o bezpieczeństwie wszystkich dookoła, np. małych dzieci idących na spacer z rodzicami itp....
CZYLI WEDLE PRZEPISÓW USTALONYCH PRZEZ NASZYCH WSPANIAŁYCH PRZEDSTAWICIELI RADY MIASTA KATOWICE MAM GRZECZNIE CZEKAĆ ,AŻ JAKIŚ PIESIO ,DUŻO WIĘKSZY OD MOJEGO,BIEGAJĄCY SWOBODNIE PO OSIEDLU ,POD OPIEKĄ SWOJEJ PANI LUB PANA ,ALE ODDALONEJ O KILKA METRÓW OD SWOJEGO PUPILA, ODGRYZIE GŁOWĘ MOJEMU MAŁEMU PIESKOWI ,KTÓRY GRZECZNIE IDZIE NA SMYCZY .WARIACTWO.MÓJ PIES BOI SIĘ Z ZASADY DUŻYCH PSÓW I JUŻ NIE RAZ FRUWAŁ NA SMYCZY W POWIETRZU ,BO W OSTATNIEJ CHWILI GO RATOWAŁAM PRZED DUŻYM BIEGNĄCYM W JEGO KIERUNKU PSEM.LUDZIE OGARNIJCIE SIĘ TROCHĘ ,BO POTEM JEST JUŻ ZA PÓŹNO.JA KOCHAM SWEGO PUPILA I MAM PRAWO CZUĆ SIĘ BEZPIECZNIE NA SPACERZE ,A NIESTETY PRZEZ TEN GŁUPI PRZEPIS OMIJAM ALEJKI ,KTÓRYMI TYCH KILKU BEZMYŚLNYCH WŁAŚCICIELI "WOLNYCH" PSÓW CHADZA.ALE DLACZEGO?TO PONOĆ WOLNY KRAJ!!!!!!!!!!!!!
Prawo mówi, że jeśli mamy 100% kontrolę nad swoim psem, mniejszym czy większym, tylko i wyłącznie wtedy możemy spuścić go ze smyczy. Pies to pies i nie można mieć do niego 100% zaufania. Psiarze nie szanują innych psiarzy, a o szacunku do ludzi bojących się psów nie wspomnę, nie przestrzegają zasad bezpieczeństwa! Bo przecież fafik czy większy azor NIC nie zrobi... A zwrócenie uwagi gwarantuje awanturę. Ludzie szanujmy się wzajemnie!
Pani KASIK, proszę spojrzeć na to z drugiej strony, dlaczego mój DUŻY pies, w pełni posłuszny, ułożony ma cierpieć i chodzić na smyczy tylko dlatego bo Pani york czy chihuahua "z zasady boi się dużych psów" niestety ale to akurat jest Pani problem i to Pani powinna popracować z tym psem aby jego lęk się zmniejszył. W większości przypadkach jest tak że to te najmniejsze psy są najbardziej agresywne, szczekają, wyrywają się właścicielom bo zauważyły dużego psa.
Sorry, ale prawda jest taka, że mały pies prędzej ugryzie niż duży ułożony. I to jest normalne. Jeżeli masz psa, to bierzesz za niego pełną odpowiedzialność, a jeżeli nie potrafisz przewidzieć jego reakcji, to lepiej zajmij się gekonami i żadne prawo tego nie zmieni. Ciężki i agresywny pies w kagańcu też może poważnie nabroić...
Prawda :)
Nie, no nie mogę czytać tych bredni świadczących o głupocie właścicieli psów. Mały pies ma prawo bać się innych psów. To Twój ptes nie ma prawa podbiegać do malucha i go straszyć MĄDRALO. Jeśli nie potrafisz go powstrzymać przed tym, to ma być na smyczy. Jestem biegaczką i ciągle podbigga do mnie labrador jednej pani i zmiusza mnie do zatrzymania. Moje uwagi, że ma być na smyczy są kwitoane stwierdzeniam: "On nie gryzie i chce się bawić". W końcu użyję gazu i piesek pojedzie do wterynarza. Ale na razie mi szkoda zwierzaka, bo przecież to nie on jest w tej parze głupolem.