Zastanawialiście się czasem czym jest socjalizacja psa? Każdy przewodnik psa i szkoleniowiec mówi Ci socjalizuj, socjalizuj, jeszcze raz socjalizuj, unikniesz wielu problemów. Ty do końca nie wiesz co ta socjalizacja właściwie oznacza? Opowiem Ci o niej z mojego punktu widzenia.
Dla mnie socjalizacja to jak doświadczanie wszystkiego. Odkrywanie i poznawanie świata przez Twojego przyjaciela. Twoim zadaniem jest mu pomóc we wszystkim (nie zrobić za niego), aby wyrósł na stabilnego i pewnego siebie psa.
Socjalizacja rozpoczyna się w momencie przyjścia na świat i trwa do końca życia. Bardzo wiele zależy od hodowcy. Pierwsze tygodnie życia maluszka mają największy wpływ na psychikę psa. Hodowca powinien przeprowadzić okres wstępnej stymulacji, wprowadzać stopniowo nowe bodźce i przede wszystkim poświęcać czas maluchom. Hodowla to praca na cały etat, a nie szybki sposób na zarobienie grubej kasy! Powinni robić to ludzie z wiedzą i pasją. Ale wróćmy do tematu :)
Gdy odebrałam moją Tetinkę dałam jej czas na oswojenie się z nowym otoczeniem i mieszkańcami mojego domu. Jeżeli miała z czymś problem, załóżmy z przejściem z paneli na płytki zawsze pomagałam jej smakołykiem, naprowadzałam ją, absolutnie nie zmuszałam, sama musiała pokonywać swoje bariery, w końcu okazało się że to nic strasznego.
Po drugim szczepieniu powoli zaczęłyśmy wychodzić poza ogród, w miejsca gdzie nie było skupisk psiaków. Zaczęłyśmy naukę chodzenia na smyczy, poznawanie świata i otoczenia, wszystko po kolei, aby za dużo naraz się nie działo, żeby psiak mi nie zwariował.
Gdybym miała kolejnego psiaka od momentu zamieszkania w moim domu rozpoczęlibyśmy krótkie sesje treningowe z posłuszeństwa. Mały psiak chłonie jak gąbka, bardzo szybko się uczy, zaszczepienie mu prawidłowych nawyków jest genialnym sposobem na budowanie więzi i ułatwianie sobie życia.
Jestem zdecydowanym przeciwnikiem psich przedszkoli, gdzie przychodzisz na „zajęcia”, puszczasz psa wolno z rówieśnikami i hulaj dusza, róbta co chceta... Nikt nie panuje nad psami, wszyscy się cieszą, że psiaki świetnie się bawią i dogadują :| W ten sposób psiak uczy się, że fajniejszy jest inny pies niż Ty. I w każdej sytuacji wybierze zabawę z psem niż Twoje wołanie „do mnie”. Ja popełniłam ten błąd, wiem ile czasu i ciężkiej pracy wymaga naprawianie swoich błędów wychowawczych. Wiem ile kryzysów jest w stanie przejść przewodnik, 100 razy Ci nie wyjdzie, jeśli się nie poddasz to za 101 w końcu się uda, ale to trudne, wiem coś o tym.
Spacery jak i treningi z psami dorosłymi, zrównoważonymi, wychowanymi, grzecznymi, wyszkolonymi to jest klucz do sukcesu i takie przedszkola w 100% popieram. To jest genialna socjalizacja dla maluszka, nabieranie nawyków od starszych kolegów.
W miarę gdy moja mała psia rosła wprowadzałam nowe elementy, czasami spadł mi na podłogę garnek i udawałam, że nic się nie stało. Wybieraliśmy się na wycieczki w różne miejsca, oczywiście trzeba pamiętać, aby nie przeciążyć malucha, jego układ ruchu się rozwija! Pamiętam jak pierwszy raz Tetka była nad wodą. Było cieplutko, zamoczyła jedną łapkę i spojrzała na mnie w stylu „chyba żartujesz, że mam tam wejść – nigdy w życiu!”, ok, nie chciała, nie weszła, dzisiaj jest wybornym pływakiem i kocha wodę.
Zaczęły się wycieczki do centrum miast. Pamiętam, że za każdym razem się wściekałam w Krakowie czy w Gdańsku, bo masa ludzi chciała zrobić sobie fotkę z małą białą klusią, albo te teksty od obcych z daleka „oooooooooooo jejku! Jakie śliczności.... i cykanie mi na psa”. Masakra, nigdy na to nie pozwalałam. Pies uczy się, że każdy obcy jest fajny i trzeba go powąchać i sprawdzić czy przypadkiem nie ma czegoś dobrego. Znam osobiście psy, które nabrały fobii do ludzi i zbliżający się do nich człowiek wywoływał strach! Oczywiście kontakt z ludźmi jest ważny, ale to Ty jako przewodnik decydujesz z jakimi.
Za to poważnym błędem, który popełniłam i nigdy więcej tego nie zrobię – korzystanie z psich wybiegów. Większość mówiła mi, przecież masz amstaffa, socjalizuj! Kiedyś byłam zdania, że psiak po całym dniu czekania na mnie w domu zasługuje na wybieganie się z innymi psami. Generalnie mój pies miał mnie gdzieś, wszystko było fajniejsze niż ja, a droga na wybieg, Tetka doskonale wiedziała gdzie idzie – koszmar, myślałam że urwie mi ręce, tak ciągnęła na smyczy, żeby szybciej się bawić.
Przez 1,5 roku walczyłam z tym, aby mój pies był na każde „do mnie”, początki były baaardzo trudne. 1,5 roku naprawiania błędów.
Oczywiście można korzystać z wybiegów, ale świadomie. Czas na zabawę z psami, czas na zabawę z właścicielem, czas na trening posłuszeństwa, większość czasu na wybiegu pies powinien przepracować z Tobą.
Bardzo fajnie wspominam wycieczki do SCC – centrum handlowego, gdzie jest meeega dużo bodźców, z którymi psiak musi sobie poradzić. Różne nawierzchnie, tekstury, ludzie, dzieci, hałas, różne zapachy, fontanny, mostki, ruchome schody, obrotowe drzwi, świetne miejsce na spacer w brzydką pogodę. Twój pies po takim spacerze będzie spał jak zabity. Pamiętaj, że pies musi być gotowy na taki spacer, za dużo bodźców naraz przyniesie odwrotny efekt. Zaczynaj stopniowo.
Zabierałam Tetkę gdzie tylko mogłam, pomagałam jej rozwiązywać jej problemy, nie załatwiałam nic za nią, sama musiała sobie poradzić. Ruchome schody wywoływały strach u mojego psa. Po kilku treningach, nie ma z nimi problemu. Są pozytywnie zbudowane, kojarzą się z czymś fajnym, z nagrodą, mój pies kocha jeść i to jest dla niej nagroda życia. Nigdy nie brałam jej na ręce gdy widziałam, że ma z czymś problem. Pamiętam spacery po zmroku, przerażały ją kosze na śmieci. Powolutku, nie zmuszając jej podchodziłyśmy do owego potwora, ja zachowywałam się normalnie, gdy Tetinka sama odważyła się podejść przekonała się, że to nic strasznego, sama to zrobiła i problemu nie było.
Spacery z psem w Parku Chorzowskim. W takim miejscu znajdziemy wszystko czego potrzeba do socjalizacji na każdym etapie życia naszego psiaka. Spacerowicze, biegacze, dzieci, wózki, rowery, psy, zwierzęta, pojazdy, sklepiki z różnymi rzeczami, różne nawierzchnie, woda, rowerki wodne.... Wszystko! I każdy element, jeśli psiak ma z czymś problem, właśnie w takim miejscu jesteś w stanie przepracować.
Zawsze chętnie, gdy mamy tylko czas korzystamy z takich miejsc. Spacerujemy same lub w towarzystwie znajomych, ze zrównoważonymi psiakami.
I tym oto sposobem uważam, że dzisiaj mój pies jest genialny i doskonale radzi sobie w każdej sytuacji. Jeździ ze mną samochodem, pociągiem, tramwajem, autobusem, nie ma z tym problemu. Na spacerze chodzi sobie grzecznie nie ciągnąc na smyczy i nie ma problemów z innymi psami. Nie zaczepia ludzi, rowerzystów czy kogokolwiek lub cokolwiek innego, a wcześniej bywało z tym różnie. Często spotykamy się ze znajomymi w knajpach, do których oczywiście Tetinkę zabieram, leży sobie grzecznie obserwując otoczenie. Mogę wejśc sobie spokojnie do centrum handlowego i wiem jak zachowa się mój pies, będzie spokojny i nic nie wyprowadzi jej z równowagi.
Osiągamy to dzięki stałej pracy, cały czas coś robimy, podnoszę poprzeczkę coraz wyżej, aby mój pies się wciąż rozwijał :) Moje życie z nią jest bardzo fajne, w niczym mi nie przeszkadza <3
Dzięki pracy z psem jesteś w stanie wypracować bardzo wiele :)
Chciałabym dodać również, że nie rozumiem ludzi, którzy wybierają psy bullowate czy inne uznawane za „niebezpieczne” i dziwią się, iż mimo wspaniałej socjalizacji ten psiak nie nadaje się do funkcjonowania w grupie psów i nie bawi się z innymi. No błagam! Zanim zdecydujesz się na zakup psa poznaj jego predyspozycje, porozmawiaj z właścicielami danej rasy. Nie kieruj się wyglądem i przekonaniem, że jaki właściciel taki pies. Jasne, sporo zachowań da się wypracować, ale predyspozycje i instynkty zawsze siedzą w psach. Spełnieniem marzeń dla psa nie jest bieganie w stadzie z innymi, tylko praca z przewodnikiem, a psa można przekierować na różne strony. Ja wybieram sport. Psy kochają sport. Bullowate nie są psami nadającymi się na kanapę, to psy z niekończącą się energią.
Kiedy widzisz przewodnika trenującego z psem, podejdź, zapytaj, nie oceniaj wg własnej miary. Najpierw dowiedz się co to za trening i jaki ma cel.
Zauważyłam również wśród psiarzy pewne zależności. Jeśli ktoś ma psiaka z problemami, nie lubi innych psiaków, właścicelowi marzy się wyjście na wybieg i wspólne hasanie z innymi psami. Jeśli ktoś ma psiaka towarzyskiego, chciałby aby te kontakty z innymi psiakami były ograniczone. To tak jak kobieta ma proste włosy, marzy by były kręcone, natomiast ta która ma włosy kręcone chce mieć proste. Trzeba znaleźć własny złoty środek! Ja go znalazłam i moje życie z moim psem jest wspaniałe.
*piękne zdjęcia maluszków pochodzą z hodowli amstaffów DeCavalcante FCI, którą polecam z całego serca. Pasja, miłość i zaangażowanie w rozwój maluszków to trzy pierwsze skojarzenia, które przychodzą mi do głowy na ich temat <3 To wspaniali ludzie <3