Jeśli słyszałeś od swojej babci, cioci czy sąsiadki, że psa wcale nie trzeba uczyć pływać, bo każdy to potrafi i że to jakieś fanaberie, to jest w tym trochę prawdy i nie prawdy.
Niektórzy uważają, że psa po prostu wystarczy wrzucić na głęboką wodę i on po prostu zacznie pływać. Ok, może i taka metoda w niektórych przypadkach zadziała, ale czy łatwo będzie Ci żyć z myślą, że dzięki Tobie, Twój pies nabawił się okropnego lęku przed wodą? Może nawet stracił do Ciebie zaufanie? Czy pomyślałeś jak traumatyczne przeżycie możesz mu zafundować tak drastycznym podejściem do nauki pływania? Nie wspominając o tym jak niebezpieczne może to być dla niego! Przecież psy tak samo jak ludzie narażone są na utoniecie lub zachłyśniecie wodą, które może spowodować poważne komplikacje dla zdrowia. Mogą dostać ataku paniki lub opaść z sił. NIGDY mu tego nie rób. !!!
Prawdą natomiast jest, że pływanie jest dla psa czynnością jak najbardziej naturalną a przede wszystkim bardzo zdrową. Co ciekawe pływać mogą już kilku tygodniowe szczeniaczki.
Powiem Ci jak w sposób bezpieczny możesz nauczyć swojego psa pływać, a co najważniejsze czerpać z tego radość!
Najlepiej naukę pływania zacząć jak najwcześniej oczywiście wyłącznie jeśli pogoda temu sprzyja. Szczególnie w przypadku bardzo młodych piesków należy pilnować tego aby było ciepło i najlepiej bezwietrznie. Miejsce gdzie zaczynamy naukę również musi być starannie wybrane. Na pewno na pierwsze kroki nie wybieramy rwącej rzeki, morza czy innych wzburzonych akwenów. Takie rozrywki zostawmy sobie na później ;) Początkowo postawmy na spokojne jezioro, staw lub basen . Zejście do wody powinno być łagodne, najlepiej jeśli przez dłuższy czas jest dość płytkie. Jeśli do tego wszystkiego będzie piaszczyste to mamy zbiornik idealny do nauki.
Na własnym przykładzie opowiem Wam jak do pływania mogą podchodzić różne pieski. Mój pies Rubin od najmłodszych lat bez większych oporów wskakiwał do wody jeśli wrzuciło się tam patyka lub jego ukochaną różową piłeczkę. Natomiast wchodzenie do wody bez powodu wydawało mu się jakieś takie bezsensowne. To już było coś na początek!
Gorzej było z Szafirą...ona w ogóle nie pałała chęcią zanurzenia się w wodzie powyżej kolanek.
Wrzucanie patyczków, zachęcanie nie przynosiło efektów. Pomimo wielkich chęci nie zdołała przełamać leku przed wodą. Sprawę utrudniała również aura, wczesna jesień, zimniejsze dni, bez słońca, często deszczowo. OK, naukę pływania przekładamy na wiosnę.
I tu z pomocą przyszli nam przyjaciele, pasjonaci psów, prywatnie właściciele siostry Szafirki – Jessi oraz cudownej flatki – Cindy. Obserwując ich suczki szalejące w wodzie, czerpiące z tego niesamowitą radość, zapragnęłam aby moje pieski również mogły z przyjemnością korzystać z tak bardzo korzystnej dla stawów i ogólnego rozwoju, aktywności fizycznej. Ani się obejrzeliśmy a dzięki pomocy, którą otrzymaliśmy oba nasze psy oszalały na punkcie wody!!! Teraz pływanie to największa nagroda jaką mogą od nas otrzymać :D A wakacje nad morzem to najlepiej wspólnie spędzony czas razem <3
Ok, ale przejdźmy do konkretów! My etap zabawy przy brzegu mieliśmy już za sobą. To taki pierwszy krok do oswojenia czworonoga z wodą. Możemy posłużyć się piłeczka, ulubioną zabawką czy zwykłym patykiem. Rzucamy zabawkę wzdłuż brzegu, pozwalamy aby piesek zanurzył łapki, początkowo nawet jedną i za każdym razem nagradzamy go smakołykiem i entuzjastycznie chwalimy. Z czasem im dalej i głębiej zacznie wchodzić możemy przejść do kolejnego etapu. Nigdy, przenigdy nie zmuszamy siłą aby pies wszedł do wody! Na tym etapie to może zaprzepaścić wszystkie nasze wysiłki!
Znajomi zaopatrzyli nas w super pomoc naukową czyli psią kamizelkę do pływania. Niezwykle cenny gadżet, aby przekonać Twojego psa, że pływanie jest extra! Po zapakowaniu psiaka w kapok potrzebny jest ochotnik, który się poświeci i wejdzie do wody. Zaczynamy kolejny etap.
Przewodnik wchodzi do wody na razie nie głębiej niż do kolan i zachęca przyszłego pływaka aby do niego podszedł. Można posłużyć się dodatkowo zabawką lub czymś atrakcyjnym dla pieska. Jeśli się uda sowicie nagradzamy i chwalimy! Zaczynamy odchodzić coraz dalej, z czasem piesek, wspomagany kamizelką, która wypiera go na powierzchnie oderwie się od dna i po prostu zacznie płynąć w twoją stronę. Początkowo może się przestraszyć i zrezygnować ale nie poddawaj się. Próbuj do skutku. W końcu Twój pies Cię kocha i ufa Ci, że przy Tobie nic złego mu się nie przydarzy.
Jeśli ten etap mamy już opanowany i psiak nie ma już większych oporów żeby podpłynąć do Ciebie w wodzie, przechodzimy do kolejnej lekcji. Teraz przyda nam się się aport lub inna nie tonąca zabawka. Najlepiej jeśli piesek potrafi już aportować na lądzie. To znacznie wszystko usprawni. Aport przyczepiamy do sznurka, rzucamy i zachęcamy psa aby wskoczył do wody i go przyniósł. Jeśli wszystko idzie dobrze, i pies za każdym razem ładnie przynosi rzucany przedmiot, możemy pozbyć się sznurka i...voilà !!! Twój pies pływa :) My zrezygnowaliśmy z zakładania kapoka gdy mieliśmy już pewność, że pływanie jest tym co nasz pies kocha robić i sprawia mu do radość. Szczerze mówiąc nawet nie zauważył, że już go nie ma.
Teraz inwencja twórcza zależy od Was. Stawiajcie nowe wyzwania przed waszymi czworonogami. Pokażcie mu rzekę, zabierzcie nad morze, a może skok za piłką z pomostu? Bawcie się w wodzie ale zawsze pamiętajcie o bezpieczeństwie! Sprawdzacie czy w pobliżu nie ma czegoś co mogłoby zagrażać bezpieczeństwu Waszych przyjaciół np. haczyków wędkarskich, szkła, puszek czy wystających z dna korzeni.
I serio, mówię Wam, nie ma nic przyjemniejszego niż obserwowanie naszego czworonoga w kąpieli, wspólne zabawy w wodzie, wakacje w kajaku, pluskanie się w morzu i ochłoda w upalny dzień :p
Zapraszam do obejrzenia filmiku z pływającymi psiakami: https://www.youtube.com/watch?v=DKEjw0EMbKM